środa, 6 marca 2013

Imagin z Hazzą dla Caliny :)

Przyjaźnię się z Harrym od 5 lat.Jednak ja go kocham..jak chłopaka.Tylko Liam o tym wiedział.Powiedziałam mu.
Jesteśmy jak "brat i siostra". Raczej byliśmy ,dopóki nie znalazł sobie tej "Taylor" czy jak jej tam. On go wykorzystywała aby promować swoją płytę.Nie kochała go. Próbowałam to mówić chłopakowi ale on mnie nie słuchał. Mówił "My się kochamy.". Może on tak ,ale ona jego na pewno nie. Brunet zostawał dłużej w USA by z nią być,ciągle z nią przebywał. Zapomniał nawet o chłopakach,nowej płycie..wszystko kręciło się wokół blondynki.
Pewnego wieczoru przyszłam do domu chłopaków.Słyszałam wrzaski chłopaków. Pośpiesznie weszłam do domu ,a zaraz po tym wbiegłam do salonu.
-Co tu się dzieje ?! - uciszyłam wszystkich jednym krzykiem. Usiedli na kanapie. Jedynie Harry stał z wrogim spojrzeniem i patrzył na chłopaków. -Możecie mi wyjaśnić?
-Pan Styles właśnie powiedział ,że Taylor jest dla niego ważniejsza niż zespół. - powiedział smutny Louis i wyszedł z pokoju zatrzaskując drzwi.
-Harry ? - zwróciłam się do loczka.
Nic nie odpowiedział. Spuścił głowę w dół i usiadł na fotelu. Ja jak wryta patrzałam na chłopaka. Nie wiedziałam własnym uszom.
-Ale..jak to ? -zapytałam po dłuższej chwili.
-Wiesz co Harry? -zaczął Liam - mam już tego dość. Teraz i w tym teraz momencie..rozpadł się nasz zespół. Nie ma już go. Jeśli ta dziewczyna jest ważniejsza dla ciebie niż zespół i przyjaciele to proszę. Droga wolna. -wstał z czerwonej kanapy - aha i zapomniałbym. Ona cię nie kocha Harry. Wykorzystuje cię. p[T.I] mówiła ci prawdę. - ominął mnie zwinnie i także wyszedł z domu. Reszta chłopaków także się rozeszła.Zostałam tylko ja i on.
-Harry..właśnie straciłeś 6 przyjaciół i zespół. Myślałam ,że to było dla ciebie ważne. Jednak myliłam się co do ciebie. Nienawidzę cię za to .A wiesz dlaczego ? -spojrzał na mnie - bo właśnie zrujnowałeś życie milonom fanek i co najważniejsze milionom Directioners ,które uważały cię za swojego idola i chłopaka o marzeniach ,który miał najlepszych przyjaciół i robił to co kochał..
-[T.I]..powiedziałaś 6 przyjaciół ? - spojrzał na mnie i podszedł do mnie.
-Tak. Straciłeś przy tym także mnie. Zapomnij o tym co było ,zapomnij o tym ,że miałeś tak wspaniałych przyjaciół .którzy cię kochali i wspierali. Pamiętasz tamtych pięciu chłopaków ,którzy byli nierozłącznymi przyjaciółmi ,te wszystkie "bromance" i chłopaków z marzeniami zdobycia sławy i wspaniałych fanów ,imprezach w hotelach i wszystkich odpałów ? Teraz jest inaczej Harry zmaściłeś wszystko. Co się z tobą dzieje Styles ?! - powiedziałam płacząc i wybiegłam z domu.
Loczek biegł za mną ale go zgubiłam. Kto by pomyślał dwa lata temu chłopak z marzeniami a teraz doroślejszy chłopak który rozwalił cały zespół...
Dobiegłam do domu. Otwarłam drzwi i wbiegłam do przedpokoju. Ściągnęłam buty i popędziłam do kuchni. Oparłam się o blat i spojrzałam na ekran mojego telefonu. 20 nieodebranych połączeń,15 SMS-ów i 3 nagrania. Wszystko usunęłam. Postanowiłam zadzwonić do chłopaków.
-Halo Li ? -powiedziałam do słuchawki.
-Tak?
-Wpadnij do mnie proszę..-powiedziałam przechodząc obok zdjęcia mojego i loczka. Popłakałam się - prosżę..
-Już idę.
Wezmę ze sobą chłopaków. -powiedział zmartwionym głosem,
-Dobrze. Bądź szybko .Pa - rozłączyłam się i zaczęłam płakać.
Po 10 miutach rozbrzmiał dzwonek do drzwi.Podreptałam do przedpokoju i pociągnęłam za klamkę. To nie byli chłopcy. Wściekła blondyna stała w drzwiach.
-Taylor ? Co ty tu robisz ?
-Chcesz wszystko popsuć ?! Ja się tu staram i chcę wypromować płytę a ty z tymi "lalusiami" to niszczysz.! On jest we mnie zadurzony i myśli głupi ,że go kocham. Haha ! Daj sobie z nim spokój. I nie zbliżaj się do niego .Rozumiesz ?! - wydarła się na mnie.
-Idź z tąd ! Obiecuję ci ,że nie zbliże się do niego. Nawet nie mam takiego zamiaru ..-powiedziałam i zatrzasnęłam jej drzwi przed nosem.
Powróciłam ponownie na kanapę. Jednak długo tam nie siedziałam bo znowu usłyszałam drzwonek. Pomyśłałam że to Taylor. Nie patrząc kto idzie zaczęłam :
-Nie chcę cię więcej widzieć! Nie zbliż..o to wy..-ściszyłam głos.
-A kto inny ?
-Przed chwilą..była tu Taylor i powiedziała że mam jej nie przerywać promować płyty..Mówiła ,że mam się nie zbliżać do Harrego. -zaczęłam znowu płakać. Liam przytulił mnie mocno i zaprowadził do kanapy.
Po jakimś czasie uspokoiłam się i zrozumiałam ,że loczek sam się przekona. Zniszczył wszystko.Nie chciałam go znać..
Mój telefon zawibrował. Na wyświetlaczu pokazał się "Harry". Odrzuciłam.Znowu po kilku chwilach zadzwonił. Zebrałam się na odwagę i odebrałam telefon.
-Halo ?
-[T.I]..słyszałem co powiedziała Taylor gdy do ciebie przyszła. Śledziłem ją. To co mówiła..
-Zraniło cię ? -przerwałam mu.
-Tak..
-To już wiesz jak czuli się chłopacy gdy Taylor była wazniejsza. Harry ! Rozumiesz ? Nie ma już zespołu. Straciłeś przyjaciół. Nie odwrócisz tego. -rozłączyłam się.
-Kto to był ? -zapytał Liam wchodząc do salonu.
-To on...powiedział że słyszał co mówiła Taylor. Ale jednak on wszystko zepsuł..nie wybaczę mu tego...
-Nie musisz mu wybaczać. Zrobił źle. - powiedział brunet spuszczając wzrok na dół.
~
Minęło 2 tygodnie. Loczek ani razu nie odezwał się. I dobrze. Byłam właśnie na zakupach z Zaynem. Pozostali zostali w domu ,aby trochę posprzątać.
-[T.I] idę poszukać ciastek do Nialla bo mu obiecałem. - powiedział brunet odchodząc.
-Okej - powiedziałam cicho.
Szłam przez alejkę gazet. W oddali zauważyłam chłopaka podobnego do Loczka.Spojrzał na mnie.To był on. Chciał do mnie podejść ale odwróciłam się razem z wózkiem i skręciłam do Zayna który stał przy alejce ze słodyczami. Popędziłam do niego aby mu powiedzieć co się właśnie stało.
-Harry tu jest. - powiedziałam podchodząc do brązowookiego.
-Gdzie ?! - rozglądnął się.
-Przy gazetach..chodźmy już nie chcę aby nas zobaczył. - pchnęłam wózek. Jednak on w kogoś uderzył. Stał tam Zielonooki brunet.
-Porozmawiajmy..-odezwał się.
-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać.-powiedziałam oschle i ominęłam go.
Zayn pociągnął za wózek i znaleźliśmy się przy kasie. Ciągle myślałam o chłopaku. Kochałam go ale z drugiej strony nienawidziłam..
~
Gdy z Zaynem wyszliśmy ze sklepu wstąpiliśmy jeszcze do Nando's. Niallowi się zachciało znowu jeść.
W końcu dojechaliśmy do domu. Zayn wziął wszystkie reklamówki z zakupami a ja jedzenie z restauracji.

*oczami Harry'ego.*
Przeglądałem właśnie czasopisma o mnie i Taylor. Jak zwykle pisali o naszym "związku" ,który zakończyłem 2 tygodnie temu. W oddali zauważyłem znajomą mi sylwetkę.  To była {T.I}. Chciałem do niej podejść ,ale zauważyła mnie i poszła w innym kierunku. Pobiegłem drugą stroną alejki i z drugiego końca sklepu śledziłem
ją. Ominąłem jedną z alejek gdy zauważyłem jak staje przy Zaynie. Chciałem wyjść jej na przeciw. I tak zrobiłem. Nie zauważyła mnie i uderzyła mnie wózkiem. Spojrzała na mnie.
-Porozmawiajmy..-chciałem wyjaśnić cała sytuację.
-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać. - powiedziała obojętnie i ominęła mnie razem z chłopakiem. W tamtym momencie uświadomiłem sobie właśnie co zrobiłem. Wyszłem ze sklepu i udałem się do mojego domu. Weszłem zatrzaskując drzwi i pobiegłem do góry.
"Zniszczyłem wszystko. Zepsułem wszystko. To już koniec."
Te słowa zapisałem na małej karteczce i położyłem na biurku. Weszłem do łazienki i spojrzałem w lustro. oparłem się o zlew i wpatrywałem się w moje odbicie. Po chwili uderzyłem w nie z całej siły przez co szkło robiło się na małe kawałki. Usiadłem na ziemi i wziąłem jedne z kawałków. Obracałem je przez chwilę w dłoniach. Ostrym końcem zacząłem ciąć sobie rękę. Na początku trochę bolało ale potem przeradzało się w to kojący ból. Powoli traciłem przytomność. A potem widziałem tylko ciemność...
Obudziłem się w białej sali. Do ręki miałem podłączone jakieś rurki. Tuż obok mnie na krześle siedziała Taylor. Zdziwiłem się.
-Co ty tu robisz ? - zapytałem.
-Harry! Jak ja cię przepraszam! Ja nie mówiłam [T.I] prawdy. Ja cię kocham. A gdy przyszłam do twojego domu..byłeś w łazience...-chwyciła mnie za rękę.
Próbowałem sobie to wszystko przeanalizować. Jednak ból głowy niszczył wszystkie myśli. Blondyna płakała. Nie wiedziałam czy kłamie ,ale na to nie wyglądało.
-Proszę wybacz mi..-powiedziała łkając.
-Dobrze już..-pocałowałem ja prosto w usta.

*oczami [T.I]*
Razem z chłopakami siedzieliśmy w salonie gdy zadzwonił mój telefon.
-Dzień dobry. Pan Harry Styles jest w szpitalu. Chciał się zabić. Mówił coś o Pannie [T.I] czy to pani ?
-Tak to ja. Już jadę - powiedziałam zmartwiona i rozłączyłam się. Pobiegłam do drzwi i wybiegłam z domu nawet nie tłumacząc nic chłopakom. Do szpitala nie miałam daleko więc pobiegłam. Weszłam do budynku i udałam się do recepcji.
-Przepraszam ja do Harrego Stylesa. W jakiej sali leży ?
-A pani jest rodziną ?
-Jestem przyjaciółką. -odpowiedziałam.
-Sala numer 120. - brunetka odpowiedziała i uśmiechnęła się lekko. Odwzajemniłam gest.
Zaczęłam biec w stronę sali. W końcu dotarłam do wyznaczonych drzwi. Pociagnęłam za klamkę i co zobaczyłam ? Taylor i Harrego całującego się.Oderwał się od blondyny i spojrzał na mnie.
-O Taylor ! To ty jeszcze kochasz Harrego ?! A może znowu się nim bawisz żeby wypromować płytę ?
-Odwal się od niego i odemnie ! Ty po prostu nie chcesz żebym z nim była bo się zakochałaś !
Zatkało mnie. Z kąd ona to wiedziała? Loczek widząc że nie zaprzeczam odezwał się :
-[T.I]..
-Harry ..nie będę wam już przeszkadzać..ja..ja już pójdę..-ztarłam łzę z mojego policzka.
-Poczekaj ! -zawołał gdy już chciałam wyjść.
Odwróciłam się do chłopaka.
-Ty ..ty mnie kochasz ? -zapytał.
-Tak Harry i to jest  największy błąd w moim życiu. Bądź z Taylor ona się tobą zaopiekuje..-odpowiedziałam i wybiegłam z sali. Słyszałam wołania loczka ale nie chciałam tam wracać..
Wpadłam do domu i od razu skierowałam się ku mojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Rozpłakałam się jak małe dziecko.Do pomieszczenia wpadł Liam.
-[T.I.] co się stało ?
-Harry jest w szpitalu..
-Jak to ?! Trzeba do niego jechać ! - chłopak chciał wstać ale go zatrzymałam.
-Nie Liam..on jest z Taylor. Harry dowiedział się że go kocham..Tay wyrzuciła mnie i kazała się odwalić.Nie chcę im przeszkadzać. -wybuchłam ponownie płaczem.
-Nie płacz..-próbował mnie pocieszyć.
-Dobra..idę się okąpać. Muszę sobie to jakoś ułożyć. - wstałam z łóżka i wyszłam do łazienki.
Po kąpieli od razu skierowałam się do mojego pokoju.Ciągle myślałam o Loczku. Nie mogłam zneść tego że jest z tą blondyną która tylko leci na kase. Z poplątanymi myślami poszłam spać.
~
Obudziłam się około 11.00. Do pokoju wlatywały promienie słoneczne. Westchnęłam ciężko i rozciągnęłam się. Podreptałam do łazienki. Umyłam się ,włosy związałam w koka,ubrałam czarną bluzkę z nadrukiem,Niebieski Conversy i granatowe rurki. Zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli przy stole razem z..Harrym ?!
-Co..co ty tu robisz ?- jąkałam się.
Spojrzałam na Liama. On tylko patrzył na nie przepraszającym wzrokiem.
Odwróciłam się i chciałam wrócić do pokoju. Jednak czyjaś dłoń pociągnęła mnie za rękę, przez co wróciłam do kuchni. Loczek stał przedemną i patrzył w moje oczy.
-Chcesz mi powiedzieć ,że jesteś z Taylor czy może też przepraszać ? -wypaliłam. Miałam łzy w oczach.
-[T.I] ja..ja cię kocham. -powiedział ciągle na mnie patrząc.
-I co już nie kochasz Taylor ? Przecież się kochacie jak mi mówiłeś kilka tygodni temu...
-Ona okazała się fałszywą. Myślałem że mnie kocha. Myliłem się.
-Harry ! Czy ty siebie słyszysz ? Wszyscy mówili ci to od początku ,ale ty nie słuchałeś.-spojrzałam w dół. Ten podniósł mój podbrudek i musnął moje usta.
-Kocham cię ..
-Ja ciebie też Harry..-teraz ja wpiłam się w jego usta.


PODOBA SIĘ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz