sobota, 2 marca 2013

Lou- pomysł Gabrysi. Imagin właśnie dla niej

Pojechałaś ze swoją przyjaciółką na koncert One Direction do Londynu. Do koncertu została godzina, więc pojechałaś na miejsce. Byłaś ubrana z biało- czarną bluzkę w paski, czarne rurki i białe conversy. Włosy pozostawiłaś rozpuszczone. Do tego nieliczna biżuteria. Koncert się rozpoczął. Chłopaki weszli na scenę z piosenką Up All Night. Siedziałyście ze swoją przyjaciółką przy samym środku sceny. Nagle słyszysz głos:
- Ej ty! Ściągaj te koszulkę. Paski są tylko moje.
- No co ty. Nie ściągnę jej.
Nagle poczułaś, że ktoś ciągnie cię za bluzkę. To były directioners. Próbowały zrobić to o co Louis cię poprosił. Udało się! Dziewczyny zerwały twoją bluzkę. A pod spodem nie miałaś nic. Sam stanik. Poczułaś się upokorzona. Uciekłaś z tam tąd przed wejście na arenę. Tymczasem Louis widząc całą sytuację pobiegł za tobą. Dogonił cię.
- Przepraszam za to. Nie miałem pojęcia, że dziewczyny to zrobią. 
- Nie masz za co przepraszać to nie ty tylko one.
Louis dał ci swoją bluzę na zamek. Wyglądałaś w niej seksownie.
- Choć, wróć na koncert. Jak masz na imię.
- (T.I).
- Piękne imie, jak jego właścicielka.- pocałował cię z rękę.
- Dobrze wrócę na koncert.
Wróciliście razem. Koncert był fantastyczny. Świetnie się bawiłaś.

***Następnego dnia***

Było ci tego wszystkiego szkoda. Myślałaś, że już nigdy więcej nie spotkasz Louisa. Poczułaś coś do niego. Starałaś żyć dalej. Zeszłaś na dół. W kuchni czekała twoja mama.
- Przyjdź dzisiaj szybko z zakupów. Mamy dziś gości. Będą za 4 godziny.
- Serio? A kogo?
- Przyjdzie szef twojego taty i jego żona i syn i córki.
- OOO nareszcie Cat będzie miała się z kim bawić.
Zjadłaś śniadanie i ruszyłaś na zakupy. Kupiłaś masę rzeczy. Do domu wróciłaś o 13. Do obiadu zostały 2 godziny. Przyszykowałaś się, Szybko minął czas. Nim się obejrzałaś była 15. Ktoś zadzwonił do drzwi. Ty zeszłaś na dół. Twoja mama otworzyła. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. To był Louis
- Cześć Louis.
- Oh hey.
- To wy się znacie?
- Noo tak.
- To super. Kochanie zaprowadź Louisa do swojego pokoju. Zaraz będzie obiad.
Poszliście na górę.
- Nie myślałem, że cię jeszcze spotkam.
- Ja też nie.
- Słuchaj ja... ja... ja się w tobie zakochałem.To jest silniejsze ode mnie... Wybacz.
Nie zdążyłaś nic powiedzieć bo Lou skradł ci pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliście.
- Louis ja też cię kocham.
- Czy to znaczy, że jesteśmy razem?
- Na to wygląda.

***2 lata później***

Jesteście z Louisem szczęśliwą parą. Kochacie się mocno. Nic nie jest w stanie zniszczyć waszej miłości...


KONIEC


Pomysł poddała mi Gabrysia i to dla niej ten imagin...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz