sobota, 30 marca 2013

Rozdział 2

Obudził mnie mój natrętny budzik. Musiałam wstać do szkoły. Nie chciało mi się, ale przecież nie mogłam się spóźnić już pierwszego dnia do szkoły. Wykonałam poranne czynności i ubrałam to:



Szybko zeszłam zjeść śniadanie. Na mnie już czekał Kamil.
K: No młoda. Szybko. Nie chcę się spóźnić na trening przez ciebie.
J: Spox. Jeszcze mamy pół godziny. Zdążymy.
Szybko zjadłam śniadanie. Ruszyliśmy w stronę samochodu. Całą drogę milczałam. Kamil podwiózł mnie pod szkołę i ruszyłam w stronę budynku. Weszłam do środka i spojrzałam na kartkę, na której pisał mój numer szafki. "nr. 69"- pomyślałam i udałam się w stronę szafki. Podszedł do mnie pewien chłopak. Był tak może ze dwa lata starszy ode mnie, miał zielone oczy, brązowe loki i zniewalający uśmiech, a do tego słodziutkie dołeczki.
N: Hey piękna. Jestem Harry.
J: Cześć.Jestem Julia.
H: No więc Julio jesteś tutaj nowa?
J: Tak jestem nowa. Przepraszam spieszę się na zajęcia z tańca.
Zamknęłam szafkę i ruszyłam na zajęcia. Nauczycielka podała mi strój. Od razu poszłam do szatni i przebrałam się w strój podany przez nauczycielkę. Wróciłam do sali:
P.N: No więc panno Parks. Jesteś tutaj nowa, więc musisz nam coś zatańczyć.
Włączyłam muzykę z mojej komórki i zaczęłam tańczyć ten taniec:
http://www.youtube.com/watch?v=LwQ4ukmZlEQ
Wszyscy byli pod wrażeniem. Sama byłam z siebie dumna.
P.N: Wow to było fantastyczne.
J: Dziękuje.
Nagle zabrzmiał dzwonek. Ruszyłam w stronę szafki. Znów podszedł do mnie Harry:
H: Byłaś fantastyczna. Nie wiedziałem, że ktoś potrafi tak dobrze tańczyć.
J: Dzięki Harry. Kocham tańczyć.
H: Może poszłabyś ze mną i z moją siostrą na lody.
J: Nie przepraszam. Zaraz po szkole muszę opiekować się siostrą, bo mnie mama poprosiła.
H: Rozumiem. Oto moja siostra Gemma.
G: Cześć jestem Gemma.
J: Hey. Julia.
H: Gem musisz obejrzeć taniec, który Jula przygotowała na zajęcia.
G: Bardzo chętnie. Może pójdziesz z nami na lody?
J: Przepraszam, ale mówiłam to już Harry`emu. On ci powie.
Ruszyłam w stronę wyjścia. Jednak ktoś mnie złapał za rękę. To był Harry.
J: Hmm... Czegoś zapomniałam z szafki?
H: Nie, ale chciałem ci to dać. Zadzwoń.
Podał mi karteczkę z jego numerem telefonu po czym odszedł. Ja podążyłam w stronę samochodu Kamila.
K: No hey młoda. Jak było w szkole?
J: Hey Kam. Spoko. Tańczyłam, poznałam chłopaka, no wiesz. Jego i Gemmę.
K: Okey. Jedziemy do domu.
J: Jest z tobą Am?
K: Taak.
Nagle z samochodu wyszła Amelka.
A: Julaaa. Śtęśkniłam się zia tobom.
J: Ja za tobą też Amelka.
A: Było fajnie w przedskolu.
J: Tak to super. Pakuj się do samochodu.
K: Chodź tu młoda. Wiesz kto przyjechał do nas?
J: Nie.
K: Oleek.
J: Nie wierzę, że przyjechał!- wydarłam się na cały głos.
K Nie wiedziałem, że tak ucieszysz się na jego widok.
J: Przecież wiesz, że on jest dla mnie jak brat, a jest moim kuzynem.
K: No tak. Jedziemy?
J: Taaa.
Pomachałam Harry`emu i wsiadłam do samochodu. Po 30- minutach dojechaliśmy do domu.
O: Juuula. Dawno ciebie nie widziałem.
J: Olll ja ciebie też. Co chcesz porobić no i na ile zostajesz?
O: Chętnie poszedł bym z tobą na zwiedzanie Londynu i na 1,5 tygodnia.
J Ok. Tylko pójdę się przebrać.
Pobiegłam do pokoju i założyłam to:



Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.
O: Wow, ale wyglądasz rewelacyjnie.
J: Dzięki idziemy?
O: Jasne.
Ruszyliśmy. Chodziliśmy po uliczkach Londynu. Chciałam skoczyć z Olkiem do jakieś lodziarni. Weszliśmy do pobliskiego lokalu. Podeszła do nas kelnerka:
K: Co państwo chcą zamówić?
J: Ja poproszę sorbet truskawkowy i waniliowy szejk.
O: A ja waniliowe lody i truskawkowy szejk.
K: Dobrze.- odeszła. 
J No więc. Co ty robisz w Londynie?
O: Przyjechałem do ciebie. A ty co robisz w Londynie?
J: Jej dzięki. Przeprowadziłam się tu razem z rodziną. Przyjechałam tu do szkoły...
O: Jasne.
J: A co u Nathalie?
O: Właściwie to my już nie jesteśmy razem.
J: Jejku nie wiedziałam. A co u Renesmee?
O: Siostrzyczka jest zaręczona z Roberto... Za niedługo będzie miała córeczkę z nim...
J: No widzisz. A mnie się w ogóle nie pochwaliła. Już ja sobie z nią pogadam.
O: Bulwers. Ale z ciebie jest dziewczyna.
Nagle do lokalu weszła Gemma i Harry. Podeszli do stolika obok, a ja i Olek dalej rozmawialiśmy.
O: No wiec, ty i absolutny brak chłopaka.
J: Znasz mnie jak mało kto. Taak, aktualnie brak chłopaka.
O: Kiedy mnie odwiedzisz w Doncaster?
J: Nie wiem, chciałabym, ale na razie mam szkołę.
O: Co robisz w wolnym czasie.?
J: To dość dziwne pytanie.
O: Czemu? Dawno cię nie widziałem, to chcę wiedzieć co robisz, bo w końcu jestem tu aż 1,5 tygodnia?
J: Wiem, ale... Nie ważne. Kocham tańczyć i śpiewać.
O: To pamiętam. A kojarzysz nasze wspólne tańce i duety?
J: Jak mogłabym zapomnieć.? To było zaledwie dwa lata temu...
O: A nasze covery na przykład "One Thing".
J: Pamiętam mam to nawet na telefonie. Pokazać ci?
O: Jasne.
http://www.youtube.com/watch?v=_hOdfTMu4RY
O: Woow. Byliśmy wtedy młodzi i zabawni.
J: To prawda. Chodźmy. Mój tata się będzie niepokoił.
O: No tak. Chodźmy.
Zapłaciliśmy za zamówienie i udaliśmy się w stronę domu cały czas się śmiejąc, podśpiewywując piosenki. Kiedy wróciliśmy do mojego domu mój tata od razu zawołał:
B: Julia, gdzie ty się tam szlajałaś?
J: Byłam na mieście z Olkiem.
O: Hey wujku.
B: Cześć Olek.
J: Chłopaki jestem zmęczona. Idę się położyć.
O: Poczekaj poróbmy coś jeszcze.
J: Przepraszam cię Olek, ale jutro muszę iść do szkoły.
O: To może jutro ja cię podwiozę do szkoły.
J: Jasne.
O: Dobranoc królewno.
J: Dobranoc królewiczu.
Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie potrzebne czynności. Poszłam do pokoju. Zajrzałam do mojego albumu ze zdjęciami, kiedy nagle do mojego pokoju wszedł Olek.
O: Co oglądasz Juls?
J: Album z naszymi starymi zdjęciami. Muszę już iść spać. Dobranoc.
O: Dobranoc.
Wyszedł z mojego pokoju. Momentalnie zasnęłam.



ROZDZIAŁ 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz