niedziela, 27 stycznia 2013

Imagin dla Gabrysi Piątek.

(I.T.P)- imię twojej przyjaciółki

Jesteś z Niall`em od 2 lat. On ciągle wyjeżdża w trasy koncertowe. Na początku znosiłaś to spokojnie. Ale po kilku miesiącach nie mogłaś tego już znieść. Więc postanowiłaś wysłać sms`a do swojego ukochanego. "Nie mogę już tego wytrzymać. Ty ciągle wyjeżdżasz w trasy. Kto jest dla ciebie ważniejszy: Ja czy zespół". Po kilku minutach odpisał "Przykro mi. Nie mogę zawieść zespołu". Ty nie mogłaś uwierzyć w jego wybór. Spakowałaś swoje rzeczy i pojechałaś do swojej najlepszej przyjaciółki (I.T.P).
P: Co ty tutaj robisz? Dlaczego płaczesz?
TY: Niall! On ciągle wyjeżdża w trasy. Wysłałam mu sms`a czy wybiera mnie czy zespół. Wybrał zespół. A ja teraz nie mam się gdzie podziać. Mogę u ciebie trochę pomieszkać?
P: Oczywiście. Ale wiedziałaś przecież, że spotykając się z nim będzie w końcu musiał wybierać.
TY: Tak wiedziałam, ale łudziłam się, że wszystko będzie w porządku.
Nagle cię zemdliło i zakręciło ci się w głowie. (I.T.P) przyniosła ci wodę. Kiedy poczułaś się lepiej poszłaś z nią do apteki po test ciążowy... był pozytywny!
P: Musisz powiedzieć Niall`owi, że jesteś z nim w ciąży. Musi wiedzieć.
TY: Nie chcę by był ze mną z litości. Nie chcę tego. Sama wychowam to dziecko.
P: Jak tam wolisz. Ja bym mu powiedziała. Niech wie.
TY: To ty. Ja tego nie chcę. Idę się położyć spać.
Nie mogłaś zasnąć. Płakałaś. W końcu jednak udało ci się zasnąć.

*** Rok później ***

P: Szybciej Toby i William nie będą czekać wieczność.
TY: Idę już. Cathy tu masz jedzenie dla małej. Jakby coś to dzwoń. Wrócę późno. Możesz tak długo zostać.?
C: Tak oczywiście. Leć.
Dziś po raz pierwszy od czasu porodu idziesz na miasto. (I.T.P), ty, Toby (chłopak twojej przyjaciółki) i jego brat William wychodzicie na miasto by uczcić zdanie matury przez Toby`ea. William ma iść tobie jako osoba towarzysząca. "Na pewno będzie fajnie"- pomyślałaś. Ty i twoi znajomi. Usiedliście przy stole przy ścianie. Kelnerka podała wam menu. Przez dłuższą chwilę każdy z was się zastanawiał, aż w końcu zamówiliście jedzenie. Nagle usłyszałaś dźwięk szumu, fleszy. Popatrzyłaś w tamtą stronę. Zobaczyłaś kilka tuzinów reporterów i znana ci piątka chłopaków. I teraz coś czego tak bardzo nie chciałaś. Twoje spojrzenie kierujące się w stronę blondyna. Byłaś jak w transie. Nagle ktoś cie szturchnął. To był William.
W: Czy ty mnie słuchasz?
TY: Tak oczywiście.
T: To co zatańczymy?
TY: Okey.- uśmiechnął się do ciebie. Ten uśmiech również ty odwzajemniłaś.
Twoja dłoń na dłoni chłopaka. Uśmiech. Ale jednak wciąż czułaś na sobie wzrok muzyka. Nagle poszedł do was.
N: Obijany?
Ty sama nie wiedziałaś co powiedzieć. Jego uśmiech i jego oczy, to coś za czym tęskniłaś.
TY: Nieee...
I uciekłaś z lokalu. Zauważyłaś kontem oka, że Niall biegnie za tobą. Ale jak na złość nie było żadnej taksówki. Nagle poczułaś jak ktoś łapie cie za nadgarstek.
N: Podwiozę cię... Przecież jesteśmy dorośli, nie zachowujmy się jak dzieci.
TY: Dobrze.
Byłaś jednak przerażona kiedy zobaczyłaś że na liczniku jest już ponad 120km/h.
TY: Niall co ty robisz. Zwolnij bo nas zabijesz...
N: A po co mam żyć. Wolę zginąć z tobą niż żyć do końca życia bez ciebie.
TY: Co ty mówisz? Przecież to ty wyjeżdżałeś cały czas w trasy.
N: Tak, ale czemu ktoś mi mówił, że 2 dni po naszym rozstaniu wyjechałaś na prawie rok z jakimś chłopakiem?
TY: Przecież ja z nikim nie wyjeżdżałam. Ja nadal kocham ciebie!
N: Nie wierzę ci. Nie mam dla kogo żyć.
TY: NIALL MAMY DLA KOGO ŻYĆ, CHOCIAŻBY DLA NASZEJ CÓRKI.
Chłopak zatrzymał się na środku ulicy. I nagle w jego oczach pojawiły się te iskierki.
TY: Tak mamy córeczkę. Małą Alexis Julię.
N: Dlaczego mi nie powiedziałaś, że jesteś w ciąży?
Nic nie powiedziałaś. Chłopak cię przytulił i obiecał, że już nigdy nikt ciebie nie skrzywdzi.

***Rok później***

Jesteście już z Niall`em po ślubie. Ojcem chrzestnym dla waszego dziecka jest Liam, a matką chrzestną twoja przyjaciółka. Jesteście szczęśliwą rodzinką, a ponadto jesteś drugi raz w ciąży z Niall`em. Za 1 miesiąc ma się wam urodzić synek. JESTEŚCIE SZCZĘŚLIWI.

KONIEC.

Mam nadzieje, że wam się podobał mój pierwszy imagin specjalnie dla gabrysi piątek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz