*twoja perspektywa*
Wiecie jak to jest gdy ktoś nie odwzajemnia waszego uczucia tylko
dlatego, że dzieli was granica wiekowa? Ja wiem. Doskonale wiem co czuje
taka osoba. Czuje się nie potrzebna, ignorowana, dyskryminowana. Ale
przejdźmy do mojej historii.
Mam 13 lat, a on 18. Jestem młodszą siostrą jego najlepszego
przyjaciela. Często wychodzimy gdzieś razem jak nie w trójkę to w
dwójkę. Wtedy moje serce raduje się każdą chwilą jego bliskości, czasami
mam ochotę mu to wyznać, ale co jak mnie wyśmieje? Muszę się
powstrzymywać inaczej stracę go na dobre. Jest dla mnie jak drugi brat,
ale nie widzi, nie wie, że żądam więcej.
A teraz, nie wiedzieć czemu, się do mnie nie odzywa. Dwa tygodnie temu
obiecał moim rodzicom i bratu, że się mną zaopiekuje pod ich dwu dniową
nieobecność. Zabrał mnie do jakiegoś klubu i mimo iż nie chciałam,
wpychał mi ciągle nowe drinki. Pamiętam wszystko z tego wypadu jak przez
mgłę. Nie jestem przyzwyczajona do alkoholu, więc po drugim drinku
straciłam świadomość co robię. Obudziłam się następnego dnia w tym samym
klubie, w jakimś pomieszczeniu. A najlepsze było to, że naga! Płakałam
kilka dni w poduszkę, chodziłam przybita, zagubiona. Bałam się, że
straciłam dziewictwo z kimś kogo nie znam. Straciłam z nim kontakt od
razu gdy przyjechali po mnie rodzice. A może Harry dlatego się do mnie
nie odzywa, bo coś o tym wie? Nie mam pojęcia, jedyne co mogę to się
domyślać.
Od jakiegoś czasu źle się czuję, boli mnie głowa, dość często wymiotuję,
mam twardy brzuch, mdleję na lekcjach. Boję się o moje zdrowie, nie mam
pojęcia co to. Mama zabrała mnie do lekarza, który zlecił badania krwi.
Zdenerwowane siedziałyśmy pod gabinetem doktora, poprosił jedynie mamę
ze sobą do środka. Wyszła bardzo zdziwiona i zdezorientowana, nie miałam
pojęcia o co jej chodzi. Podeszła do mnie i mocno mnie w siebie
wtuliła. Jak pytałam bliska płaczu co ze mną odpowiadała, że
porozmawiamy w domu.
Trzymając mnie ciągle za rękę doszłyśmy do domu. Mama pocałowała mnie w
czoło i obiecała, że najpierw porozmawia o wszystkim z tatą, a później
mnie zawoła. ALE O CZYM DO CHOLERY MA MU POWIEDZIEĆ?! Lekko wściekła
poszłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko myśląc. Myślałam o
wszystkim i o niczym. Może mam jakiś nowotwór? A może zdiagnozowali u
mnie jakąś niewyleczalną chorobę? Nie wiem, nie mam pojęcia. Moje
rozmyślania przerwali rodzice, spokojnie weszli i usiedli obok mnie na
łóżku. Panowała grobowa cisza. Nie wytrzymałam, wydarłam się żeby
wreszcie powiedzieli mi o co mi chodzi, co mi dolega?! Mama była bliska
łez, czyli jestem na coś chora. Tata położył dłoń na moim ramieniu i
przemówił.
- Córciu, przecież wiesz, że możesz nam o wszystkim powiedzieć, prawda?
- Tak, tato, wiem. Ale o co chodzi? Powiecie mi wreszcie?!
- Kochanie. *odezwała się mama* Jesteś...
- Jestem na coś chora, prawda? Ile czasu mi zostało? Czy to da się leczyć?
- Skarbie daj mamie dokończyć. *tata pogłaskał mnie po głowie*
- *zwróciłam swój wzrok na rodzicielkę* Jesteś w ciąży.
Zrobiło mi się czarno przed oczami, poczułam jakby zabrakło mi powietrza
i zemdlałam. Nie znam ojca mojego dziecka, społeczeństwo mnie odrzuci,
rodzice i rodzina pewnie się ode mnie odwrócą, zostanę sama, bezdomna.
Boję się. Znowu. Gdy się ocknęłam rodzice mi powiedzieli, że to musiało
się stać pod czas ich nieobecności. Wypytywali mnie, czy Harry mnie
zmusił, czy może zrobiłam to dobrowolnie. Ja nic nie mówiłam, szok wziął
górę. Po godzinie znudziło im się czekanie na moją odpowiedź, wyszli z
pokoju. Zastanawiało mnie, co dalej ze mną?
*perspektywa twojego brata* (jak nie masz brata to masz problem! xd.>
Złość przepełniała mnie od środka, zaciskałem zęby i pięści gotowy by
przywalić mojemu przyjacielowi. ZGWAŁCIŁ JĄ?! MOJĄ SIOSTRĘ?! No to się
sprowokowałem.
- Ej stary co ty taki spięty? *szturchną mnie Harry*
- No właśnie jakiś taki nabuzowany chodzisz. *wtrącił się Louis*
- A chcecie wiedzieć dlaczego? *wycedziłem przez zęby*
Pokiwali głowami, nie wytrzymałem. Przywaliłem mojemu najlepszemu przyjacielowi.
Wiki! Dla cb kilku częściowy. Podoba się !!^^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz